
Blog
lipiec 11, 2025
Krótki raport ruchu oporu: Głębia jest sercem Teksasu
Blog autorstwa Ricardo Martinez (on/jego), Dyrektor Wykonawczy
Spędziłem 4 lipca w Centralnym Teksasie. Przez długi weekend miałem nadzieję odzyskać równowagę po serii strat, które mocno ciążyły mi na duchu ( Skrmetti I Mahmud Decyzje Sądu Najwyższego oraz uchwalenie szkodliwego projektu ustawy Trumpa o uzgadnianiu budżetu i zakazu opieki zdrowotnej dla osób transpłciowych w New Hampshire). I chociaż popieram i pracuję nad realizacją ideałów równości i wolności, na których zbudowano ten kraj, Zmierzyłem się ze złożonymi emocjami związanymi z tym, co oznacza bycie Amerykaninem i świętowanie 4 lipca kiedy potężni ludzie aktywnie odmawiają wolności, równości i możliwości dążenia do szczęścia milionom ludzi i rodzin.
Dla wielu pomysł podróży do Teksasu, aby odpocząć i odzyskać spokój i równowagę, może wydawać się oksymoronem. Ale musicie zrozumieć, że darzę południowe wybrzeże głęboką miłością, a szczególnie Teksas.
Moja babcia spędziła czas w Teksasie jako robotnik migrujący – dzieląc swój czas między Meksykiem a Brownsville. Z miłością opowiadała mi o Stanie Samotnej Gwiazdy, ilekroć opowiadała mi historie. Dwóch moich wujków również urodziło się w Dolinie Rio Grande. Teksas obdarował mnie serdecznymi przyjaźniami, doświadczeniami, które przygotowały mnie do przewodzenia w obecnych czasach, oraz kontaktami z miejscami wiejskimi i podmiejskimi, o których istnieniu nigdy bym nie pomyślał. Poznałem tam również jednych z najzagorzalszych obrońców praw obywatelskich.
Wylądowałem w Austin w czwartek wieczorem, na krótko przed tym, jak ulewne deszcze zaczęły pustoszyć środkowy Teksas. Ulewa, która w piątek w niektórych rejonach osiągnęła nawet 38 cm, przyczyniła się do wzrostu poziomu wody w rzece Guadalupe o ponad 9 metrów w ciągu dwóch godzin. Gdy siedziałem sam w domu, obserwując burzę, media zaczęły donosić o zniszczeniach w hrabstwach Kerr, Williamson, Kendall i Travis. Serce mi pękało, gdy dowiedzieliśmy się o ponad 100 ofiarach śmiertelnych, w tym o 27 obozowiczach i opiekunach z Camp Mystic. Nie mogę sobie wyobrazić, jak katastrofalny wpływ na społeczności w całym środkowym Teksasie będzie miała utrata bliskich, zwłaszcza dzieci, w nadchodzących latach. I nie byłem sam; zbiorowy żal był tak intensywny, że aż namacalny, a Teksańczycy zmobilizowali się, by pomóc. Tak właśnie robią – i wierzę, że większość z nas zrobiłaby to samo, gdyby miała taką możliwość.
Wszyscy rozumiemy stratę, wagę wybranej lub danej rodziny oraz wartość korzeni, z których wyrastaliśmy. W twarzach tych, którzy odeszli, widzimy naszych sąsiadów i rodzeństwo. W gruzach zniszczonych domów rozpoznajemy wspomnienia i poczucie wspólnoty. A jednocząc się, by odbudować, oddajemy hołd naszym poległym.
Wierzę, że w chwilach dotkliwej tragedii nasza wrodzona zdolność do dostrzegania człowieczeństwa innych przychodzi naturalnie i bezwarunkowo. Nasz smutek nie zależał od tego, kogo kochały ofiary, czy uczęszczały do tego samego kościoła, do którego my chodziliśmy, ani czy ich rodzice głosowali na tych samych ludzi, na których my głosowaliśmy – liczyło się tylko to, że ich cierpienie wydawało się niesprawiedliwe, a śmierć przedwczesna.
Bycie świadkiem głębokiego cierpienia może być katalizatorem świadomości emocjonalnej, więzi, empatii, jedności i altruizmu. Chociaż nie potrzeba tragedii, aby wzbudzić empatię i przypomnieć nam o kruchości tego życia, jestem podbudowany reakcją całego narodu – to przypomnienie o dobru, które wciąż istnieje na tym świecie. Wyobraźcie sobie, ile dobrego moglibyśmy zdziałać, gdybyśmy mogli wykorzystać tę siłę i rozszerzyć tę głęboką empatię na wszystkie zakątki tego kraju – aby zapewnić, że nasi wybrani przywódcy zobowiążą się do poprawy życia wszystkich, przestrzegania zasad praworządności, łagodzenia cierpienia chorych, zapewniania edukacji i miejsc pracy z godziwymi płacami, dzięki którym jedzenie stanie się bardziej dostępne.
Wieczorem przed moim lotem powrotnym do Austin otrzymałem miłego e-maila od kolegi, w którym nawiązał do przemówienia Fredericka Douglassa z 1860 roku broniącego Konstytucji i przypomniał mi, że „jeśli rządem rządziły podłe, nikczemne i niegodziwe namiętności, to nie oznacza, że Konstytucja jest podła, nikczemna i niegodziwa”. Wracając więc z dobrowolnego wyjazdu do Teksasu, by się zastanowić, mogę z całą pewnością stwierdzić, że wciąż jest wiele powodów do radości w mieszkańcach i strukturze tego niedoskonałego kraju, a jednocześnie o wiele więcej trzeba zrobić, aby zapobiec tragediom, którym można by zapobiec, ludzie będą traktowani z godnością i szacunkiem, a każdy będzie miał uczciwą szansę na dobre życie.
Skoro Douglass potrafił bronić wartości naszej demokracji i Konstytucji w obliczu przytłaczającej opresji, my również możemy dążyć do sprawiedliwości i zmiany naszej zbiorowej świadomości, która priorytetowo potraktuje współczucie i dobro wszystkich Amerykanów. Podli, podli i niegodziwi, którzy nami rządzą, upadną, a nasza społeczność przetrwa, tak jak przez wieki. Teksańczycy przetrwają.
Co warto wiedzieć, co warto zrobić:
- Przeczytaj całe przemówienie Fredericka Douglassa: Konstytucja Stanów Zjednoczonych: czy popiera, czy zwalcza niewolnictwo?
- Rozważ przekazanie darowizny na fundusz pomocy ofiarom powodzi w Teksasie, taki jak ten na rzecz pomocy hrabstwu Kerr.
- Empatia może zacząć się od słuchania. Legenda tenisa i działaczka LGBTQ+ Billie Jean King niedawno zaapelowano o większe zrozumienie i integrację młodzieży transpłciowejPrzeczytaj wywiad w Advocate.